Wiosna , chociaż ogromnie za nią tęsknię wcale pozytywnie na mnie nie wpływa. Od początku marca czuję się dziwnie napompowana. Wcale mi z tym uczuciem dobrze nie jest. Na szczęście jest odrobinę cieplej i mogę zacząć szybciej chodzić na spacerach z Di.
Już wczoraj wieczorem zdarzyło mi się truchtać .
Wszystko dlatego, że uczucie nadmiernego wypełnienia mnie nie opuszcza od dłuższego czasu. Nie pomogła tygodniowa głodówka to może pomoże przyśpieszenie :)..
Nie martwię się, że się ruszam . Martwię się tym , że mam to wstrętne uczucie.
Zresztą na brak ruchu narzekać nie mogę. Ciągle gdzieś biegam . Nawet usiłowałam dojechać. Niestety rower okazał się mieć dwa kapcie, a pompka ,jak to pompka zawieruszyła się gdzieś i teraz biegam ( o? nawet biegam! :) ) jak pies za swoim ogonem w jej poszukiwaniu.
Ze złości na cały świat truchtam więc w tempie żółwim , a to na spacerek z DI , a to przy wiosennych porządkach .
Tak na marginesie to skąd się tego kurzu tyle bierze, no skąd .
Niebawem katolickie święta Wielkanocne.4.04 br- święcone jaja ,celebra główna 5 -go, a 6 kwietnia totalne katharsis.
Pomyśleć , ze ci wredni Żydzi dla tych marnych dwóch dni świąt zamordowali Jezusa.
Jakoś ten miesięczny czas umartwiania się w ogóle moim zdaniem nie usprawiedliwia tego czynu i nie przemawia do mnie. Do niektórych policjantów zresztą też nie .
Naturalnie to pewnie zbieg okoliczności, że w kościele na sumie notorycznie śledczy
wychodzą zanim ksiądz ciało Chrystusa podniesie i ludzi zacznie nim karmić.
Uśmiecham się zawsze wówczas, bo wygląda na to, że to jedna z najstarszych zbrodni, której dotąd nie wyjaśniono ,mając ponoć wszelkie dane położone na tacy.
Myślę , ze powinnam zmienić nastawienie. Inaczej nigdy tych świąt nie polubię . Poszukam pozytywów w Świętach Wielkanocnych. Dotąd nic fajnego w nich nie widzę i nigdy na nie nie czekam i traktuje je po macoszemu, jak zło konieczne.
Może wraz z tym przyśpieszeniem spacerowym doszukam się przebłysków radości w morderstwie, które stało się podstawą do świętowania.
( Nadal uważam, ze to uwłaczające godności człowieka , że z tragedii zrobił powód do świętowania :( )
Już wczoraj wieczorem zdarzyło mi się truchtać .
Wszystko dlatego, że uczucie nadmiernego wypełnienia mnie nie opuszcza od dłuższego czasu. Nie pomogła tygodniowa głodówka to może pomoże przyśpieszenie :)..
Nie martwię się, że się ruszam . Martwię się tym , że mam to wstrętne uczucie.
Zresztą na brak ruchu narzekać nie mogę. Ciągle gdzieś biegam . Nawet usiłowałam dojechać. Niestety rower okazał się mieć dwa kapcie, a pompka ,jak to pompka zawieruszyła się gdzieś i teraz biegam ( o? nawet biegam! :) ) jak pies za swoim ogonem w jej poszukiwaniu.
Ze złości na cały świat truchtam więc w tempie żółwim , a to na spacerek z DI , a to przy wiosennych porządkach .
Tak na marginesie to skąd się tego kurzu tyle bierze, no skąd .
Niebawem katolickie święta Wielkanocne.4.04 br- święcone jaja ,celebra główna 5 -go, a 6 kwietnia totalne katharsis.
Pomyśleć , ze ci wredni Żydzi dla tych marnych dwóch dni świąt zamordowali Jezusa.
Jakoś ten miesięczny czas umartwiania się w ogóle moim zdaniem nie usprawiedliwia tego czynu i nie przemawia do mnie. Do niektórych policjantów zresztą też nie .
Naturalnie to pewnie zbieg okoliczności, że w kościele na sumie notorycznie śledczy
wychodzą zanim ksiądz ciało Chrystusa podniesie i ludzi zacznie nim karmić.
Uśmiecham się zawsze wówczas, bo wygląda na to, że to jedna z najstarszych zbrodni, której dotąd nie wyjaśniono ,mając ponoć wszelkie dane położone na tacy.
Myślę , ze powinnam zmienić nastawienie. Inaczej nigdy tych świąt nie polubię . Poszukam pozytywów w Świętach Wielkanocnych. Dotąd nic fajnego w nich nie widzę i nigdy na nie nie czekam i traktuje je po macoszemu, jak zło konieczne.
Może wraz z tym przyśpieszeniem spacerowym doszukam się przebłysków radości w morderstwie, które stało się podstawą do świętowania.
( Nadal uważam, ze to uwłaczające godności człowieka , że z tragedii zrobił powód do świętowania :( )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz