Strony

www.jooble.org

piątek, 10 kwietnia 2015

Gruba Baba: Energia czyli woda pod prądem

Podładowana dziś wstałam . To nic , ze  za oknam przymrozek skrzy się w pięknym słońcu. Przy zakładaniu opatrunku zauważyłam , że na wewnętrznej stronie kostki pojawił się siniak . Byłam pewna , ze szwankuje zewętrzna strona mojej lewej nogi, a tu taka niespodzianka . Ruszyłam do Czerwonego Boru z Di bez kijów , za to z muzycznym wspomagaczem w uszach . RMF . FM dziś grało w kolorze żółtym i cudnym .





Postanowiłam pokusić się o dłuższy
spacer. Zeszłam z kładki i nad brzegiem Białego Dunajca  mijałam wędkarzy , którymi obrodziło ostatnio nad wodą .

 Zatrzymałam się przy drucie enegetycznym leżącym w wodzie . " Woda z prądem" cokolwiek to znaczy to w tym wypadku raczej brzmi złowieszczo. Drut wprawdzie zerwany, ale i tak nie wygląda to najlepiej , a uprzątnąc nie ma komu.








W końcu weszłam do rezerwatu Bór na Czerwonem  , a tam swoim tajemnym przejściem doszłam
do malowniczej wiaty u rozwidlenia rozlewiska  , a stąd pomaszerowałam na platformę widokową i do domu.  Widoki boskie, pogoda mieni się barwami lata i wszystko wydaje się takie znów ciekawe. Przez moment nawet wydawało mi się , ze słyszę tukana w tym świerogocie ptaków, ale okazało się , ze to raczej stara wrona skrzeczy, a nie egzotyczny mój ulubieniec.

Naturalnie trochę czuję ten dystans, ale starałam się iść dziarsko. W nogach mam 5,8 km według mapy googli i ....Z przyjemnosćią zauważyłam, że radzę sobie już całkiem nieźle . Na dodatek wraca mi apetyt.

Śniadanie: dwa plastry sera żółtego i dwa plastry szynki oraz chleb z majonezem , lub z masłem, okraszone wszystko ostrą papryką  i herbata. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz