Życie jest jak pudełko czekoladek . Niby wiesz, że pyszne, ale bijesz się po łapach bo tuczy. Mój świat znów stanął na głowie . Od roku usiłuję wrócić przynajmniej do swojej formy. Organizm znów buntuje się przeciwko mnie. Najpierw zastrajkował kręgosłup, potem Achillesy, a potem przeżyłam dwa lata pandemii , a wraz z nią totalne spowolnienie.
Mój organizm przyzwyczajony do sąsiedztwa wiatru, wody i ziemi nie zaakceptował klimatyzowanych pomieszczeń, roztoczy , kurzu czyszczonych podłóg, czy szlifowanych framug w wymienianych oknach. W końcu dał się pokonać koronawirusowi absolutnie nie odnotowując po stronie lepszej :moich zajęć strechingu z trenerem personalnym, naświetlań i rehabilitacji .... Kurka wodna wróciłam do rozmiaru 44 ( i znowu się nienawidzę ) ...
Czy zawalczę o siebie ... To oczywiste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz