Nie znoszę niedzieli.To dla mnie taki dziwny dzień. Pewnie, gdybym dysponowała większymi środkami to zwiedzałabym okoliczne miasta i miasteczka, a tak kojarzy mi się zawsze z całym tygodniem. Nie ma w niej dla mnie jakiegoś ekscytującego wyróżnika. Zresztą nigdy nie było. Odkąd przyjechałam na Podhale niedziela straciła dla mnie swoje dostojeństwo. Zły to świat , w którym niedziela staje się dniem powszednim.
Jedyne pociesznie to takie, że jak zwykle przemaszerowałam dłuższy już teraz , bo prawie 6 km odcinek bez wspomagaczy , a tylko z bandażem. Nadal staram sie oszczędzać moją biedną nogę , chociaż mam wrażenie , ze to ona rwie się teraz do chodzenia.
Popołudniowy seans filmowy skończyłam stosunkowo późno. Tylko ten fragment był dość ekscytujacy. Ostatnio w ogóle najczęśćiej chowam się do świata filmu. To jakiś nomen omen, czy co?
Jestem głodna jak diabli, Nie mam pojęcia skąd ta napaść głodu. Niedziela to ostatni dzień , kiedy mam deczko poluzowany reżim jedzeniowy
Śniadanie: serek hochland( 150g)
II śniadanie : bita śmietana( 100G)
obiad : skrzydełka na ostro( 4 słownie)
podwieczorek: czerwone jabłko( 1 szt.)
kolacja : serek brie( 100 g)
Herbata zdecydowanie z cukrem.
Jedyne pociesznie to takie, że jak zwykle przemaszerowałam dłuższy już teraz , bo prawie 6 km odcinek bez wspomagaczy , a tylko z bandażem. Nadal staram sie oszczędzać moją biedną nogę , chociaż mam wrażenie , ze to ona rwie się teraz do chodzenia.
Popołudniowy seans filmowy skończyłam stosunkowo późno. Tylko ten fragment był dość ekscytujacy. Ostatnio w ogóle najczęśćiej chowam się do świata filmu. To jakiś nomen omen, czy co?
Jestem głodna jak diabli, Nie mam pojęcia skąd ta napaść głodu. Niedziela to ostatni dzień , kiedy mam deczko poluzowany reżim jedzeniowy
Śniadanie: serek hochland( 150g)
II śniadanie : bita śmietana( 100G)
obiad : skrzydełka na ostro( 4 słownie)
podwieczorek: czerwone jabłko( 1 szt.)
kolacja : serek brie( 100 g)
Herbata zdecydowanie z cukrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz