Po zimie się zastałam . Stwierdziłam to z ogromnym zdziwieniem i w chwili, kiedy właśnie podbiegałam pod górę. Niby niewielki dystans na początek, a sapałam jak stara lokomotywa. Wprawdzie mogłam się tłumaczyć , ze po dwugodzinnym , intensywnym marszu mogłam być trochę zmęczona, ale moim prywatnym zdaniem ta marszruta wcale mnie nie usprawiedliwia..
Podbieg wprawdzie został zaliczony, ale nie było to łatwe. Miałam wrażenie że zerwałam jakieś straszne pęta w okolicy nerek i że płuca wyskoczą mi ustami, ale tej satysfakcji z wbiegnięcia na szczyt , tych kilka metrów pod stromą górę nie oddam nikomu.
Mam takie małe marzenie. Kupić w tym sezonie dobre buty do biegów i równie dobre do uprawiania nordic walking. Rozochocona tym małym sukcesem postanowiłam, ze będę weekendowym biegaczem. O 6.00 rano biegi , a wieczorem spacer z kijami. Tak to sobie wymyśliłam. Na razie naturalnie pod uwagę biorę jeden dzień, ale kto wie. Jeśli się rozwinę to może nawet przez cały tydzień będę sobie biegać i machać kijami. W końcu początek dnia w dobrym rytmie to skarb, a błogi sen na noc bywa wybawieniem.
Święta Wielkanocne mam za sobą . Boże jak dobrze , ze się skończyły. Nie z powodu obżarstwa , bo też i nie miałam powodu narzekać na nadmiar jedzenia, ale ze względu na jakieś takie uczucie nudy,zmęczenia i nalania . Sorry, jeszcze teraz mam obrzydzenie do samej siebie, a przed oczami fruwają mi tłuste uda i zwisające podbródki. Z takim obrzydzeniem do samej siebie nie mogłam się nigdy oswoić . Teraz budzi się we mnie paniczny strach.Boję się, ze znowu przestanę jeść cokolwiek.
Postanowiłam też, ze to były ostatnie święta , w których starałam się tradycyjnie spędzać czas. Od teraz żadnych świąt ani tego typu imprez. Mam zamiar za każdym razem uciekać z domu , gdzie pieprz rośnie i dobrze się bawić , bez zamartwiania się czy mam co włożyć do gara. Świat dotąd mnie nie oszczędzał , pora teraz przestać oszczędzać świat.
To chyba odreagowanie po moich ostatnich klęskach., Judaszowe plemię mnie osaczyło i drwiło sobie z moich dobrych intencji. Długo nie mogłam zrozumieć dlaczego. W końcu dałam sobie spokój. Ci ludzie zdechną w tym swoim bagnie , które w końcu ich wciągnie i skuje i dobrze im tak . Nikogo nie zamierzam żałować. Krzyżyk na drogę padalcom.
Zmieniam klimat na dobry świat. Dość nieruchawych , bezdecyzyjnych niemot posadzonych na tronach klownów. Byle kogo nie należy wpuszczać do swojego otoczenia i tyle..... Że co, że znowu zamiast mglistych oczu , pisaniu o jakimś super przystojnym gościu , migdaleniu się publicznym i obnażaniu piszę o zwrocie w tył ?... No cóż ...lepiej im oglądać moje kształtne plecy niż mnie marnować cenny czas na ludzi, z którymi tego czasu marnować nie warto. Życzę im tylko, by ktoś wobec nich zachowywał się dokładnie tak jak oni wobec innych- ponoć nie ma gorszych życzeń - Taka moja mała złośliwość po zmianie czasu z zimowego na letni. Śpię krótko , wcześniej chodzę spać , ale za to żyję intensywniej .
Podbieg wprawdzie został zaliczony, ale nie było to łatwe. Miałam wrażenie że zerwałam jakieś straszne pęta w okolicy nerek i że płuca wyskoczą mi ustami, ale tej satysfakcji z wbiegnięcia na szczyt , tych kilka metrów pod stromą górę nie oddam nikomu.
Mam takie małe marzenie. Kupić w tym sezonie dobre buty do biegów i równie dobre do uprawiania nordic walking. Rozochocona tym małym sukcesem postanowiłam, ze będę weekendowym biegaczem. O 6.00 rano biegi , a wieczorem spacer z kijami. Tak to sobie wymyśliłam. Na razie naturalnie pod uwagę biorę jeden dzień, ale kto wie. Jeśli się rozwinę to może nawet przez cały tydzień będę sobie biegać i machać kijami. W końcu początek dnia w dobrym rytmie to skarb, a błogi sen na noc bywa wybawieniem.
Święta Wielkanocne mam za sobą . Boże jak dobrze , ze się skończyły. Nie z powodu obżarstwa , bo też i nie miałam powodu narzekać na nadmiar jedzenia, ale ze względu na jakieś takie uczucie nudy,zmęczenia i nalania . Sorry, jeszcze teraz mam obrzydzenie do samej siebie, a przed oczami fruwają mi tłuste uda i zwisające podbródki. Z takim obrzydzeniem do samej siebie nie mogłam się nigdy oswoić . Teraz budzi się we mnie paniczny strach.Boję się, ze znowu przestanę jeść cokolwiek.
Postanowiłam też, ze to były ostatnie święta , w których starałam się tradycyjnie spędzać czas. Od teraz żadnych świąt ani tego typu imprez. Mam zamiar za każdym razem uciekać z domu , gdzie pieprz rośnie i dobrze się bawić , bez zamartwiania się czy mam co włożyć do gara. Świat dotąd mnie nie oszczędzał , pora teraz przestać oszczędzać świat.
To chyba odreagowanie po moich ostatnich klęskach., Judaszowe plemię mnie osaczyło i drwiło sobie z moich dobrych intencji. Długo nie mogłam zrozumieć dlaczego. W końcu dałam sobie spokój. Ci ludzie zdechną w tym swoim bagnie , które w końcu ich wciągnie i skuje i dobrze im tak . Nikogo nie zamierzam żałować. Krzyżyk na drogę padalcom.
Zmieniam klimat na dobry świat. Dość nieruchawych , bezdecyzyjnych niemot posadzonych na tronach klownów. Byle kogo nie należy wpuszczać do swojego otoczenia i tyle..... Że co, że znowu zamiast mglistych oczu , pisaniu o jakimś super przystojnym gościu , migdaleniu się publicznym i obnażaniu piszę o zwrocie w tył ?... No cóż ...lepiej im oglądać moje kształtne plecy niż mnie marnować cenny czas na ludzi, z którymi tego czasu marnować nie warto. Życzę im tylko, by ktoś wobec nich zachowywał się dokładnie tak jak oni wobec innych- ponoć nie ma gorszych życzeń - Taka moja mała złośliwość po zmianie czasu z zimowego na letni. Śpię krótko , wcześniej chodzę spać , ale za to żyję intensywniej .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz